W sobotę 4
listopada w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury w Łaziskach Górnych odbył
się uroczysty koncert Chóru Wanda, który świętował 20 lecie swojej
działalności.
Chór zabrał
słuchaczy w niezwykłą muzyczną podróż…
Cała opowieść
zaczęła się dokładnie 20 lat temu, za wielką wodą,
w Ameryce, a
dokładnie w Nowym Jorku, gdzie grupa 17 przyjaciół szukała sposobu, jak
najlepiej spędzać wolny czas. W tym miejscu chór zaśpiewał New York. Chociaż
miasto urzekło ich swoim pięknem, nie zdecydowali się zostać za oceanem.
Wyruszyli więc w daleką podróż. Po kilku tygodniach spędzonych na statku,
przemierzyli Atlantyk i wpłynęli do portu Republiki Południowej Afryki.
Słuchacze wysłuchali utworu Siyahamba.
Mogłoby się
wydawać, że w Afryce znajdą to czego szukali, lecz przyjaciele postanowili
przemierzyć cały kontynent i wsiąść na kolejny statek, który tym razem zawinął
do portu w słonecznej Italii. Tym razem chórzyści zaśpiewali w języku włoskim
utwór Bella Ciao, w aranżacji Pawła Płoskonia, która powstała specjalnie
dla nich na jubileuszowy koncert.
Rzeczywiście
wolność, którą poczuli w Europie dodała im skrzydeł, jednak, Włochy także nie
spełniły ich oczekiwań. Postanowili więc wyruszyć
w dalszą
drogę. Przemierzyli cały półwysep apeniński, Austrię, Czechy,
aż w końcu
znaleźli się w w cudownej polskiej
krainie, gdzie awantura to jest haja, na grupę ludzi mówią zgraja, sok z
kapusty to jest kwaska, a fartuszek to zopaska. Tak bardzo się im tu spodobało,
że postanowili zostać tu na zawsze. Po tej zapowiedzi zabrzmiały trzy śląskie
pieśni: Przy studzience, Dzieweczko ze Śląska, Zachodzi słoneczko.
I chociaż w
końcu znaleźli swoje miejsce na ziemi, dalej nie wiedzieli, co zrobić ze swoim
wolnym czasem. Wtedy wpadli na najlepszy z możliwych pomysłów. Założyli sobie
chór. I tak rozpoczęła się nowa podróż grupki przyjaciół i trwa ona aż do dziś.
Jako ostatni utwór chórzyści wykonali - Chóry, czyli piosenka o Ciptaszku.